Pogoda nas nie rozpieszczała w miniony weekend. Łowiliśmy w szóstkę i mimo mrozu każdemu się mina śmiała. Nie było za dużo ryb al też i każdy coś złowił. Oczywiście Janusz znowu wytargał największego leszcza. W sobotę ryby zamknęły pyski prawie całkiem, ale już w niedzielę znowu złoiliśmy po kilka sztuk już od rana. Idzie duża odwilż to i dziś całkiem brania ustały. Moi wędkarze z Chodzieży złowili kilka małych leszczyków ja tylko jednego w całkiem innym miejscu. Ale i tak jest fajnie. Pozdrawiam bodzio
Filmik też będzie z tego weekendu…
2 thoughts on “OSTATNI WEEKEND STYCZNIA”
Gratulacje! Ryby jak marzenie,tylko pozazdrościć fajnej zabawy.Dla mnie jednak wyprawa do Bodzia to 350km.Kusi i nosi człowieka,u nas w stolicy słabo.Na okolicznych miejscówkach nic konkretnego,wszystko ok 10cm to wynik.Może jak lód się wzmocni i pogoda dopisze to zajrzymy do Bodzia z kolegami po kiju.Pozdrawiam!
Dokładnie tylko pozazdrościć. Ja też mam do Pana Bodzia dobre 300 km a na wodzie którą mam pod nosem jest zakaz łapania w okresie zimowym…chora polityka. Ale cóż kiedyś na pewno odwiedzę przystań BB. Już z niecierpliwością czekam na kolejne relacje i filmiki choć jak widać idzie odwilż i lód topnieje w oczach. Pozdrawiam!