Wbrew znowu opiniom o zimnych porach roku ciągle zanęcam dość dużo, grubo i tłusto, Mam też w zanęcie pęczak, ale dużo jest makaronu, łubinu i też kukurydzy. Woda ma 10st wiec idealna na porządne żerowanie ryb Przynęta dwa makarony na haku. Makaron z soja i kozieradką. Teraz jak i w innych porach roku najważniejsze jest miejsce gdzie przebywają większe ryby. Jak bym sypał drobną zanętą mogę się pożegnać z grubszymi np. leszczami ale i płociami, które super teraz biorą na łubin z kozieradką i soją. Po to zanęcam dość grubo, żeby właśnie nasycić drobnicę i żeby sporo zostało dla kolejnych napływających ryb. W tej chwili drobne ryby tak intensywnie żerują od brzegów po najdalsze rejony jeziora, że żadna ilością zanęty nie ma sposobu przekarmić ryb, z reszta nie znam takiego pojęcia no chyba, że w zbiorniku jest sto ryb i nic po za tym to się zgadza, że można taką ilość przekarmić, Jedno wiem na pewno z ponad 40 letniej praktyki. że to co naturalnie i naturalnie fermentuje zawsze będzie najlepsze dla każdego dzikiego zwierzęcia. Jak już temperatura wody spadnie do 5st na powierzchni moją zanętą jest pęczak i trochę łubinu(to utrwalacz) o każdej porze roku zima też. Łowię na białe robaki na haczykach nr 1. Po to żeby wyeliminować drobnicę, która cały czas atakuje robaki, lecz nie poradzi sobie z większym haczykiem. W ogóle nie zależy mi na nałowieniu wiadra płotek z krąpiami. Uwielbiam po kilku podskokach spławika, kiedy zaczyna pomału wynurzać się do góry i po zacięciu czuje porządne odbicia. To jest mój główny cel przygody z wędkarstwem. Takie wrażenia miłą Zbyszek z lubuskiego z którym wędkowałem w ten weekend. Wiem, że Zbyszek na długo zapamięta wyholowane piękne ryby, ale i zerwane haki na przyponach 0,20( co nie możliwe?…o tym, że to możliwe wiedzą tylko ci którzy się nastawiają na wielką przygodę) i wyhaczonego leszcza, którego tylko ledwo oderwał od dna, a ten się spiął.
PS
Filmik będzie też…pozdrawiam Zbyszka i całą ekipę i do zobaczenia.
2 thoughts on “KONIEC PAŹDZIERNIKA”
Witam wszystkich, to mój pierwszy wpis. 19 i 20.X miałem (wraz z bratem) przyjemność gościć nareszcie na Przystani. Pogoda rozpieszczała, złota polska jesień w pełni, widoki, słoneczko i lekka falka pod burtą…
Rybki nie chciały za bardzo współpracować (może też odpoczywały przy takiej pogodzie?), a ruszyły się dopiero po naszym wyjeździe – w niedzielę – po zmianie aury. Mimo to, za nic w świecie nie chciało się wyjeżdżać… Mam nadzieję wrócić za rok!
PS. Dopiero po powrocie „odkryłem” starą wersję strony (wedkarz.pinger.pl). Tamte wpisy to prawdziwa kopalnia wiedzy, żadna monografia się nie umywa… -prawdziwy skarb, pewnie nie tylko ja tak myślę?
Za powyższe i za wspólne wędkowanie dziękuję Przewodnikowi 🙂
Witam wszystkich. W końcu znalazłem chwilę, żeby podziękować Mistrzowi za wspólne wędkowanie (19 i 20X).
Jak mój młodszy Brat wspomniał we wpisie z 26 października brania nam nie dopisały tak, jakby się chciało ale przygoda na długo pozostanie w pamięci. I jak czasem np. w poniedziałek wstaję rano i wychodzę do pracy zastanawiam się co tam słychać u Pana Bodzia? Do zobaczenia następnym razem!