Aktualności

I OTWARTE ZAWODY NA PRZYSTANI U BODZIA „LESZCZ 2012”

Napięcie zeszło już dochodzę do siebie po tylu wrażeniach jakie przeżyłem pierwszy raz w życiu. Naprawdę byłem tak bardzo zdenerwowany i to szczególnie na ryby, które tak pięknie żerowały cały sierpień i pierwsze dni września. A tu taka impreza na mojej przystani i normalne bezrybie. Zimno, potężny wiatr, który zrywał łodzie z kotwic i zanik brań leszczy. lecz to co ujrzałem i potem usłyszałem od wszystkich uczestników przerosło mnie. Tu przyjechali prawdziwi pasjonaci wędkarstwa oraz ludzie, którzy chcieli się spotkać, poznać i zaprzyjaźnić. I tak też było. Nikt nie zraził się zanikiem brań. ale za to miłe było zaskoczenie pięknymi nagrodami, jakimi to obdarował wszystkich uczestników Maciej Kunicki właściciel Wędkarskiego Centru „KROKODYL” z Wrocławia. To co się potem działo po zawodach przy mocno zastawionych stołach nie da się opisać. Na prawdę nie wiem co pisać pod takim jestem wrażeniem ze spotkania tak wspaniałych ludzi. którzy mimo, że nie złowili ani jednego leszcza już się umawiają i namawiają nas kolejne spotkanie. Jeszcze raz bardzo dziękuję wszystkim za tak wielkie zaufanie za wspaniałą atmosferę i fajne wspomnienia.

Wyniki

I – miejsce Marcin Bullmann

II – miejsce Andrzej Matyjasek

III – Tomek Makochoński

Echosonda jako nagroda za największego leszcza przechodzi na kolejne zawody tak zdecydowali wszyscy uczestnicy.

4 thoughts on “I OTWARTE ZAWODY NA PRZYSTANI U BODZIA „LESZCZ 2012”

  1. Ja natomiast po raz kolejny chciałbym pochwalić organizatorów, gdyż profesjonalne zorganizowanie tego spotkania naprawdę przyćmiło niechęć współpracy lesczy z nami! Nie ma się czym przejmować, bo to nie ostatnie spotkanie i nastepnym razem (przypominam deklaracje organizatorów – koniec maja :)) napewno będzie lepiej. Liczy się atmosfera, spotkanie i te bezcenne pogawędki, a czasami wręcz małe przepychanki wedkarzy dotyczace połowów na jeziorach… Tych, którzy nie byli namawiam gorąco na przyjazd do Bodzia, bo tego co tam się działo nie sposób opisać. te 2 dni i możliwość porozmawiania z kolegami-fachowcami z całej Polski uwierzcie mi daje bardzo, ale to bardzo dużo i można zaoszczędzić masę czasu potrzebnego, aby dojść do wniosków, które dostajemy jak na tacy od współobecnych na wyjeździe, nie mówiąc już o możliwość porozmawiania z BB w 4 oczy! Wszystkie te pozytywy (wielu nie wymieniłem, bo nie ma miejsca) robią z tej imprezy coś w rodzaju zlotu „Łowców jeziorowych linów i leszczy” imprezy jedynej w Polsce i na tak dużą skalę!

Dodaj komentarz